wtorek, 28 lutego 2012

Nauka angielskiego, polskiego...

Coraz więcej czasu wolnego zabiera mi nauka. To chyba dlatego, że zacząłem coraz poważniej myśleć o zbliżającej się maturze ;) Ostatnio okazało się, że wiele osób spośród moich bliższych i dalszych znajomych chodzi na jakieś dodatkowe zajęcia, ekstra kursy lub korepetycje. Kiedy powiedziałem im, że ja niczego takiego nie robię, to kilkoro zrobiło dziwne miny i zaczęło się mnie dopytywać, czy w ogóle chcę zdać maturę i czy zależy mi na przyzwoitym wyniku. Niektórzy z nich uważają, że bez takich dodatkowych zajęć zdanie matury jest niemożliwe. Wydaje mi się, że są w błędzie. Może oni potrzebują takich lekcji, ale moim zdaniem, to szkoda kasy, a poza tym sam potrafię powtórzyć wszystko, czego uczyłem się do tej pory.

Czy mi się uda?

Czasami zadaję sobie to pytanie :) Są takie momenty, w których zaczynam mieć wątpliwości. Taki moment miał miejsce właśnie przy wspomnianej wyżej rozmowie ze znajomymi. Zastanawiałem się długo, czy aby nie powinienem zrobić tak jak oni i znaleźć jakiś dodatkowy kurs lub korepetycje. Doszedłem jednak do wniosku, że teraz to już jest musztarda po obiedzie, a poza tym nie jestem ćwierćinteligentem i powinienem sobie poradzić. W przekonaniu tym umocnili mnie moi rodzice (chwała im za to), którzy wspominali własne matury i mówili, że kiedyś nikt takich rzeczy nie robił i ludzie zdawali. Mój starszy, cioteczny brat też uczył się tylko samodzielnie i zdał całkiem nieźle. Dlatego sądzę, że mnie też się uda :)

piątek, 17 lutego 2012

Inevitable return

Dziś krótko, po dłuugiej przerwie wracam do porzuconego bloga. Przygotowania do egzaminu dojrzałości idą mi całkiem nieźle. Wiele jeszcze zostało, ale ważne jest to, że nie zaniedbałem nauki angielskiego całkowicie. Nieszczęśliwie się składa, że dziś rozpoczyna się ostatni weekend karnawału. Dla jednej części moich znajomych jest to ostatnia okazja do imprezowania, dla drugiej części nie ma w tym weekendzie nic wyjątkowego. Tak czy inaczej dziś nie będę już się zamęczał ani słówkami, ani gramatyką. Nie tylko dziś, ale także jutro i pojutrze. W poniedziałek, przed ostatkowym wtorkiem, zajrzę do materiałów z angielskiego i przerobię cokolwiek. 

czwartek, 2 lutego 2012

Jedzenie po angielsku - part 2

Moja nauka angielskiego ostatnio nieco zwolniła. Wszystko wina ferii, jeszcze nie wróciłem do normalnego trybu pracy. Matura z angielskiego się zbliża, a ja mam drobny poślizg w przerabianiu materiału. Poprzednio, czyli tydzień temu, powtórzyłem sobie pierwszą porcję słówek dotyczących jedzenia. Dziś będę kontynuował ten temat. Potrzebnych słówek i zwrotów jest bardzo dużo, a że na maturze bardzo możliwe jest, że trafi się na przykład opis obrazka, na którym będzie restauracja, albo będzie do odegrania scenka z kelnerem, to muszę je dobrze opanować.


Przyszła kolej na nazwy owoców i warzyw. Oczywiście znam ich już wiele, ale mimo to powtórzę sobie wszystkie, żeby w razie czego nie zastanawiać się co to jest gooseberry, a co to raspberry.

Owoce po angielsku
 apple - jabłko
pear - gruszka
lemon - cytryna
orange - pomarańcza
plum - sliwka
watermelon - arbuz
peach - brzoskwinia
pineapple - ananas
berry - jagoda
blueberry - czarna borówka, jagoda amerykańska
cranberry - żurawina
raspberry - malina
gooseberry - agrest
strawberry - truskawka
grapes - winogrona
cherry - wiśnia, czereśnia
sweet cherry - czeresnia
grapefruit - grejfrut
banana - banan
bunch of bananas - kiść bananów
tangerine - mandarynka
apricot - morela
lemon - cytryna
fig - figa
currant - porzeczka
blackcurrant - czarna porzeczka

Warzywa po angielsku

radish - rzodkiewka
beet - burak
cucumber - ogórek
cauliflower - kalafior
potato - ziemniak
tomato - pomidor
broccoli - brokuły
lettuce - sałata
garlic - czosnek
cabbage - kapusta
peas - groch
leek - por
celeriac - seler
onion - cebula
asparagus - szparagi
beans - fasola
mushrooms - grzyby
maize - kukurydza
corncob - kolba kukurydzy
horseradish - chrzan
carrot - marchew 
parsley - pietruszka
aubergine - bakłażan


Zostało jeszcze wiele słówek. Będę się starał dokończyć ten temat jeszcze w tym tygodniu. Może to być trudne, ale się postaram. Dużo zależy od tego, czy będzie taki mróz, jak dziś, czy zima trochę odpuści i pojawi się plan wyjścia na jakąś imprezę.